EKO-SKÓRA NIE EKO?

Powoli acz systematycznie zaczęliśmy przyzwyczajać się do dbania o miejsce, w którym żyjemy. Zaczęliśmy segregować odpadki, nauczyliśmy się używać opakowania zastępcze, do łask powróciły szklane butelki i wielorazowe torby na zakupy. Gdzieś do świadomości społecznej przeniknęły dobre eko-nawyki. Wzrosła też liczba wegetarian lub weganów.
Jak w tej nowej rzeczywistości traktować wyroby ze skóry naturalnej czyli odzwierzęcej? I czy tak zwana skóra ekologiczna jest naprawdę tak dobra dla środowiska?

 

 

Portal „Wikipedia” definiuje eko-skórę następująco:

Skaj (skay, derma, dermatoid, eko-skóra, skóra ekologiczna, sztuczna skóra) – materiał będący imitacją skóry naturalnej. Jest to tkanina poliestrowa pokryta warstwą plastyfikowanego polichlorku winylu Powierzchnia tego materiału może mieć taką fakturę by przypominała np. skórę  zwierzęcą.

Niestety, ta definicja całkowicie obnaża nie ekologiczność skaju. Materiał wyprodukowany chemicznie, w całości sztuczny, syntetyczny i… nie biodegradowalny!!! Wykorzystywany w produkcji galanterii skórzanej, w kaletnictwie i rymarstwie, również tapicerstwie pozwala uzyskać niższą cenę produktu, gdyż jest nierzadko kilkunastokrotnie tańszy od skóry naturalnej.
Dodatkowo jest też dużo mniej wytrzymały i jak wielu z nas już miało nieprzyjemność doświadczyć, szybko ląduje w koszu! A co dalej? No właśnie, dalej to już setki, setki lat rozkładu.*

Podsumowując, nie tylko kupujemy materiał sztuczny, który długo będzie zalegał na wysypisku, ale dodatkowo kupujemy go znacznie częściej niż jego naturalny substytut, który wytrzymuje kilka, a nawet kilkadziesiąt lat i rozkłada się szybko, jako produkt naturalny.

Ale czy można skórę naturalną uznać za ekologiczną? Przecież ten odzwierzęcy materiał jest… no właśnie, martwym zwierzakiem! Czy kupując takie produkty stajemy się po części mordercami?

W przypadku skór bydlęcych czy świńskich zwierzęta hodowane są na mięso, a pozyskana skóra jest tylko dodatkiem i stanowi nikłą część zarobku hodowcy. Tak więc w tym przypadku decyzja o używaniu produktów wykonanych z takich skór jest nieodłącznie powiązana z faktem, czy jemy mięso czy też nie. Jeśli jesteśmy mięsożercami, ale wyroby z tego typu skór naturalnych jawią nam się jako skrajny przykład okrucieństwa… to niestety, ta ideologia idzie się ekonomicznie paść.

Inaczej sprawa wygląda w przypadku zwierząt hodowanych dla skór tudzież futer [norki, szynszyle], czy też jeszcze gorzej – zabijanych dzikich stworzeń na mufki, na buty… W naszej pracowni nie przykładamy ręki do takich produkcji. Zdarzyło nam się mieć propozycję uszycia torby z krokodyla. Odmówiliśmy. Niestety, obawiamy się, że nasza odmowa nic nie dała i ów krokodyl już był „do produkcji przygotowany”.

* w użyciu medycznym znajduje się już poliester z kwasu mlekowego, który rozkłada się już do roku czasu, jednak ze względu na wysoką cenę nie jest wykorzystywany w przemyśle odzieżowym i galanteryjnym. Jeśli zatem ktoś ceni sobie ekonawyki, a przekonania odstręczają go od zakupu przyjaznej środowisku skóry naturalnej, pozostają jedynie len, wełna, bawełna i jedwab.